Czy bez poradnika gry uda się przejść Valorant? Warto spróbować

Wielbiciele „Counter Strike: Global Offensive” czy „Overwatch”na pewno zacierają już ręce na wieść o tym, że czeka ich równie fascynująca rozgrywka w grę „Valorant”. Ta strzelanka na pewno dostarczy wielu wrażeń.

Takiej gry trudno nie zauważyć. Mimo tego, że na rynku gier free to play od dawna karty rozdane są pomiędzy „League of Legends” oraz „Dota 2” i nowym rozgrywkom nie jest łatwo się przebić, to ?Valorant? radzi sobie na rynku sieciowych, taktycznych FPS-ów bardzo dobrze.

Jak przejść „Valorant”

„Valorant” miał zadebiutować na rynku pod nazwą ?Project A? jako bezpośrednia konkurencja w stosunku do „Counter-Strike: Global Offensive”. Uderzenie ambitne, ale jak wielu graczy twierdziło jeszcze przed premierą, z góry skazane na porażkę. Wszak nikt jeszcze skutecznie nie zdetronizował CS?a i pewnie długo się to nie uda. Ostatecznie mamy jednak „Valorant” i sporo emocji związanych z przejściem gry.

Zanim jednak przystąpimy do rozgrywki, warto poznać parę szczegółów na jej temat, w tym poradnik gry w obronie na „Valorant”. To okazja, by od podszewki poznać świat stworzony w studio Riot Games, które odpowiada między innymi za powstanie i sukces LoL. Premiera „Valorant” miała miejsce, zanim pandemia na dobre rozgościła się na świecie. Wielu graczy miało więc już sporo czasu, by głęboko wejść w tę rzeczywistość. A co znajdziemy w środku?

Jeśli chodzi o rozgrywkę, to mamy klasykę. Dwie drużyny walczą przeciwko sobie. Oczywiście nie na gołe pięści i kamienie, ale ze wsparciem całkiem rozległego arsenału broni. Niektóre z tych wynalazków są tak ciężkie, że mają spory wpływ na płynność ruchów. Dlatego by szybko przemieszczać się z miejsca na miejsce, trzeba z głową sięgać po konkretne działa.

W dynamicznej zmianie lokacji pomaga nie tylko tężyzna fizyczna, lecz także dodatkowe umiejętności, jakimi władają poszczególne postaci. Przechodzenie przez ściany, wizje, teleportacja to udogodnienia, które bardzo usprawniają jakość rozgrywki. Wyposażeni w to wszystko możemy rozpocząć wieloetapową batalię, która wcale nie musi zakończyć się spektakularnym zwycięstwem.

Jesteśmy w „Valorant”

O grze od samego początku zrobiło się głośno. Natychmiast rozpoczęły się dyskusje, czy rozgrywki „Valorant” zobaczymy w świecie e-sportu. Przydałoby się, ponieważ „Valorant” to niezwykle emocjonująca rozgrywka z maksimum adrenaliny.

Żeby dobrze osadzić się w świecie „Valorant”, należy spędzić tam trochę czasu. Kilkanaście minut dziennie to o wiele za mało, by wyrobić sobie zdanie o tym tytule. By dotrzeć do finału, należy przetrwać trzynaście rund w konfrontacji z przeciwną drużyną. Każda z tych rund to blisko godzina wyczerpujących emocji. Jest więc szansa, że świat „Valorant” może pochłonąć nas na dobre. A to wszystko dlatego, że gra świetnie porusza się po wcześniej przetartych ścieżkach, uzupełniając i urozmaicając rozgrywkę w sieciowych First Person Shooterach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Przeczytaj inne:
Prowadzisz własną firmę? Sprawdź, jakie możliwości daje smart building

Prowadzenie średniego lub dużego przedsiębiorstwa łączy się z zatrudnieniem kilkudziesięciu, a nawet kilkuset osób, a więc również z organizacją przestrzeni

Zamknij